Siódme niebo, Cykl Alegorie Miłości, 2001r Stefan Centomirski Sybirak

Alegorie XXI wieku

 Są w życiu odwiecznie piękne tematy: kwiaty, kobiety, dzieci. Stanowiły one natchnienie dla artystów różnych epok, a teraz dla mnie.

W mojej głowie rodziły się pomysły do nowych cykli obrazów, nowych tematów – Alegorii współczesnych kobiet. Teraz widziałem te piękne, eleganckie kobiety każdego dnia w Warszawie. Wiedziałem, że jeśli stworzę takie obrazy, będą one stanowiły jaskrawy kontrast wobec tych obrazów z Syberii i Gułagów, do ludzi w szarych ubraniach z części mego życia, które przeminęło.

Zmieniając tematykę obrazów, nie zmieniłem swojej techniki: reliefu i kolażu. Jeśli w obrazach syberyjskich kolaż pomagał odzwierciedlić ich dokumentalność, to we współczesnych obrazach – Alegoriach XX i XXI wieku pomógł mi osiągnąć asocjacje z epoką Renesansu. Są w życiu odwiecznie piękne tematy: kwiaty, kobiety, dzieci. Stanowiły one natchnienie dla artystów różnych epok, a teraz dla mnie.

Obrazów z Madonnami kwietnymi zrobił całą serię. ... Ale jest tu jeszcze myśl o przeszłości, o XXI wieku . Tu wizja artysty poszybowała ku gwiazdą: zaczął w 2000 roku malować Madonny Kosmiczne. Pojawiła się nowa forma , inne barwy....Czy to nie droga z piekła do gwiazd, która byłaby nie do przebycia bez tych bezimiennych dwudziestowiecznych Madonn?
„Galeria”, „Madonny XX wieku”, X/XI. 2000
Madonny XX Wieku

Cykle Alegorie XX Wieku

Przez dziesiątki lat stworzyłem setki obrazów – spowiedzi. Językiem plastyki i jej środkami opisywałem to, co przeżywałem. Teraz, w odróżnieniu od moich obrazów pesymistycznych, namalowanych w latach poprzednich, zechciałem po raz pierwszy namalować obrazy optymistyczne, odzwierciedlający moje drugie życie.  W centrum każdego z tych dzieł znajduje się postać kobiety przedstawiającej czasy  roku i świadectwa historycznego czasu naszego wieku. W kontraście do obrazów z poprzednich lat, w których dominowało „czarne tło” odzwierciedlające tematykę wojny i Syberii – po powrocie do kraju, stworzyłem nowe cykle obrazów na „jasnym tle” p.t. „Alegorie XX wieku”, ukazujące teraźniejszą rzeczywistość Polski.

Niebo. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Niebo. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
Kosmos. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Kosmos. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
Dzień. Cykl Alegorie Doby, 2003 Stefan Centomirski Sybirak
Dzień. Cykl Alegorie Doby, 2003 r.
Woda. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Woda. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
Stefan Centomirski Sybirak
Architektura. Cykl Alegorie sztuki, 2001r
Noc. Cykl Alegorie Doby, 2003r.
Noc. Cykl Alegorie Doby, 2003r.
Autoportret

Drzewo życia

W 1973 roku na świat przyszła córka, którą nazwałem na cześć mojej matki – Janina. Minęło półtora roku i radość w rodzinie powiększyła się o syna. Żona zadecydowała, że będzie nosić imię swego ojca, więc został Stefanem – młodszym.

W tamtym szczęśliwym okresie mego życia wykonałem szereg szkiców, które później stały się podłożem serii obrazów z cyklu Drzewo życia. Do pierwszego obrazu Dzieciństwo pozowała Jana, moja córka, która jako mała dziewczynka lubiła bawić się mydlanymi bańkami. 

Widząc, że córka próbuje rysować, szkicowałem ją przez jakiś czas. Te szkice stały się później podstawą obrazu Plastyka z cyklu Alegorie twórczości.

 

Cykl Alegorie Miłości, 2003r

Romantyczne spacery przy świetle księżyca

Jak każdy artysta malarz, wykorzystywałem światło dzienne do malowania obrazów. Tylko w wyjątkowych sytuacjach musiałem malować wieczorem. Światło elektryczne zmienia nieco odbiór ciepłych i zimnych odcieni farb, toteż – zazwyczaj nazajutrz – czeka autora rozczarowanie odnośnie uzyskanej gamy kolorystycznej obrazu.

Dlatego, poczynając od młodzieńczych lat życia, wieczorami zawsze gruntowałem płótna, robiłem szkice węglem, później przyklejałem kolaże do obrazów, układałem z tkanin reliefy. Jeśli chciałem coś napisać lub zanotować, robiłem to też wieczorami. O tej porze dnia powielałem też odbitki graficzne, ilustrowałem książki.

W młodości spędziłem też niejeden wieczór na prywatkach, tańcach i romantycznych spacerach z narzeczoną przy świetle księżyca…

Walentynki. Cykl Alegorie Miłości, 2003r

Cykl Alegorie Miłości, 2002r

Istnieje odwieczna melodia szczęścia

Wieczory stały się dłuższe. Zacząłem pisać. W latach 2004-2005 pisałem aforyzmy o sztuce i na inne tematy z myślą, że kiedyś wydam je w formie albumowej.

Ilustrowałem aforyzmy reprodukcjami swoich obrazów. Znalazłem też swoje wcześniejsze zapiski. Podobnie jak w malarstwie, ze swoich szkiców na temat młodzieży skomponowałem całą serię obrazów: Alegorie miłości.

Z tamtych czasów miałem też aforyzmy o miłości. Na przykład: „Istnieje odwieczna melodia szczęścia, którą gra się w duecie”. „Piękno młodej dziewczyny jest jak wschód słońca. Kiedy to widzisz – chcesz zatrzymać czas”.

Walentynki-II. Cykl Alegorie Miłości, 2002r

Cykl Alegorie Sztuki, 2003r

Gdy po raz pierwszy usłyszałem muzykę jazzową...

Dziś jest to nie do wiary, lecz w owe czasy w Związku Radzieckim, dokładniej w muzyce radzieckiej, jazzu nie było. Był zakazany, tak jak wystawy „nielegalnego” malarstwa. Jazzu słuchaliśmy przez radio, jeśli udało się złapać jakąś „zachodnią falę”…

Muzycy natomiast, nawet w małych miasteczkach, zakładali nielegalne zespoły jazzowe i grali na wieczorkach studenckich i na weselach. Tych amatorskich jazzmenów słyszałem nieraz, lecz prawdziwy jazz w wykonaniu profesjonalistów zachwycił mnie podczas studenckich wieczorów w Leningradzie.

Na studenckich wieczorkach w Leningradzie była absolutna „samowolka”: muzycy improwizowali, zmieniali rytmy, soliści odwracali się do sali i dyrygowali wtórującym i nucącym znane melodie. Na sali gaszono światło i tylko małe odblaski od lustrzanej kuli pod sufitem, biegające niczym małe zajączki, oświetlały tańczących.

Koncert. Cykl Alegorie Sztuki, 2003r

Alegorie XXI wieku

Cykl Alegorie zmiany roku

Wiosna. Cykl Alegorie zmiany roku. Lato Cykl Alegorie zmiany roku, Jesień. Cykl Alegorie zmiany roku, Zima. Cykl Alegorie zmiany roku. 2003r.

Wiosna. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r Stefan Centomirski Sybirak
Wiosna. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r
Lato. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r. Stefan Centomirski Sybirak
Lato. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r.
Jesień. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r Stefan Centomirski Sybirak
Jesień. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r
Zima. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r Stefan Centomirski Sybirak
Zima. Cykl Alegorie zmiany roku, 2003r
/.../ Za to w sali bliżej wyjścia – obrazy nowe – w jakże odmiennym stylu. Kolory jasne, wesołe, o zupełnie nowej tematyce , świadczące o całkowitej zmianie widzenia świata. „Wiosna”, „Lato” i obfita w owoce „Jesień”. Malowane jednak nadal na sposób ikon – o ile można mówić o „świeckich” ikonach. Tworzy to bardzo ciekawe połączenie.
JADWIGA DABROWSKA​
„Teczka”, , „Stefan Centomirski, zawitał znówu do Paryza” II.1999
Cykl Alegorie Sprawiedliwości, 1989r.

Tryumf Temidy. Cykl Alegorie Sprawiedliwości.

System jednak zaczął się chwiać. Właśnie Sołżenicynowi, Sacharowowi i innym wybitnym przedstawicielom inteligencji pierestrojka zawdzięcza swoje powstanie. Wraz z jej przyjściem malarze zaczęli w dosłownym i przenośnym znaczeniu wychodzić z podziemia. W salach muzeów pojawiła się pierwsza awangarda. Wreszcie runęła żelazna kurtyna.

Powstają galerie. Z katakumb wychodzą malarze. Historycy sztuki już nie tasują ich nazwisk, jak szulerzy kart. Pozostało jeszcze wiele do uświadomienia sobie i do poznania. Pamiętam, że na początku lat 60. najbardziej chwalebnym przydomkiem dla artysty był „cezannista”, chociaż z postimpresjonizmem i płótnami Cézanne’a zapoznaliśmy się w kilka lat później, w związku z przyjazdem wystawy impresjonistów.

W obecnej twórczości malarzy, bardzo zauważalnym jest wpływ surrealizmu. To samo można powiedzieć o innych kierunkach zachodniego malarstwa. Dobrze jest pozazdrościć młodemu pokoleniu, które w kształtowaniu swojej wiedzy plastycznej ma dostęp do całego „alfabetu” i dla którego systemy nie wymazują już niewygodnych liter.

Tryumf Temidy. Cykl Alegorie Sprawiedliwości, 1989r.

 

Cykl Alegorie Wszechświata, 2003r.

Będąc pastuchem na Syberii...

Będąc pastuchem na Syberii po przywiezieniu trawy z lasu zauważyłem, że jedna z kóz krzyworoga rzuciła się wyciągać i szukać niektóre ze zerwanych grzybów i je jadła. Narzuciłem sznurek jej na rogi i zaprowadziłem ją do lasu. Teraz to ona mnie ciągnęła od drzewa do drzewa i w trawie wyszukiwała grzyby, jedne zjadała, a inne, nawet widoczne, nie przyciągały jej uwagi. Ja nabrałem w torbę kawałki tych, które jej smakowały.

Mamę zdziwiła moja opowieść, ale grzyby usmażyła i za godzinę już jedliśmy cesarską kolację złożoną z grzybów, ziemniaków i cebuli. Od tego dnia, po ciepłym deszczu ja spacerowałem z krzyworogą kozą do lasu i zawsze wracałem zadowolony. Ona z napełnionym brzuchem, a ja z pełnym koszykiem grzybów.

Z czasem i ja nauczyłem się rozpoznawać grzyby dobre i nie, ale gdy wahałem się, ostatnia decyzja należała do rogatej pani profesor. Zbierałem też inne dary lasu: jagody czy liście do herbaty, ale ważniejsze były grzyby. One wzbogaciły nasze obiady na co dzień, a zasolone w słoiki, cieszyły nas i gości w czasie świąt w zimową porę. Tej bohaterce poświęciłem jeden ze swych krajobrazów.

Ogród. Cykl Alegorie Wszechświata, 2003r

Cykl Alegorie Wszechświata, 2003r.

czym dalej na północ, tym większe stepy...

Syberia kojarzy się z dzikimi lasami, tajgą, ale czym dalej na północ, tym większe stepy, gdzie rzadko cieszą oko wyspy lasów. Właśnie taki krajobraz roztaczał się wokół naszego miejsca zamieszkania.

Na dziesiątki kilometrów ciągnęła się pusta równina, upstrzona małymi laskami w dolinach. „Idź ty w step”” – mówiło się u miejscowych, jak ktoś chciał, żebyś się odczepił. Przy okazji ludzie chętnie szli do lasu. Chłodną porą można tam było schronić się przed mocnymi wiatrami, w krótki czas upału schować w cieniu.

Te zagajniki dawały też coś dla życia: drzewka na płot czy krzaki do palenia w piecu. Jesienią można było nawet znaleźć rzadkie owoce, czasem słodkie poziomki, ale częściej borówki – kościanki, jak nazywali je Rosjanie. W czasie deszczu pojawiały się grzyby, ale po tym jak zatruło się kilku rodzin, ludzie bali się je zbierać.

Las. Cykl Alegorie Wszechświata, 2003r.,

Alegorie XXI wieku

Cykl Alegorie Wszechświata

Niebo. Cykl Alegorie Wszechświata,  Woda. Cykl Alegorie Wszechświata,  Ziemia. Cykl Alegorie Wszechświata,  Kosmos. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.

Niebo. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Niebo. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
Woda. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Woda. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
Zemia. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Zemia. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
Kosmos. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r. Stefan Centomirski Sybirak
Kosmos. Cykl Alegorie Wszechświata, 2000r.
/../ „Madonny XX wieku” to szczególny cykl. Intrygujące barwne wizerunki Bogurodzicy pobudzają do refleksji, bardzo przypominając Matkę Chrystusową ze średniowiecznych piet, niż uśmiechnięte Madonny włoskiego renesansu.
EDA
Dzień Dobry”, „Wiele twarzy Matki Bożej”, 30.03.2001r.
Stefan Centomirski Sybirak
Cykl Alegorie przyjaźni, 2004r.

Gdy w stajni ogier bił kopytem...

Gdy w stajni ogier bił kopytem, to znaczyło, że czas wypuszczać konie na wolność do wypasu. Osiodłałem, jak zwykle, łysą klacz, spokojną i wierną dla pastucha, założyłem płaszcz, nasunąłem na głowę kaptur przed deszczem, potem otworzyłem duże drzwi stajni i konie poleciały na wolność.

Z przodu, jak zawsze, ogier, potem źrebaki, stado zamykały klacze. Za pół godziny byliśmy już na dawno skoszonym polu, gdzie pomiędzy kopami siana znowu wyrosła młoda soczysta trawa, do której rzuciły się konie.

Ja postawiłem łysą u kopy, dociągnąłem jej ze środka świeżego siana, a sam siadłem pod kopą, dobyłem książkę i, przykrywając ją przed drobnym deszczem, za chwilę byłem już daleko w zamku królewskim z D’Artagnanem.

Przyjaciel – dżokej. Cykl Alegorie przyjaźni, 2004r

Cykl Alegorie twórczości, 2000r.

Plastyka. Cykl Alegorie twórczości.

Sztuka, jak wiadomo, składa się z tego co powiedzieć i jak powiedzieć? O tym co powiedzieć, uważa się, że na szali przeważy nasze pokolenie, – które było w objęciach totalitaryzmu. Być może, ponieważ jest unikalne pod tym względem. Kosteczki bolą od tych objęć codziennie. A energia pamięci, wyzwolona z ofiar systemu, gotowa jest przelać się na płótno, gdy tylko ukaże się ono na sztalugach…

Młodzi z lat 90. mają stłumione zainteresowanie obrazem tematycznym. Wielu z nich interesuje wyłącznie sposób nałożenia farb na płótno. Gwałtowna orientacja na sławę, jej najszybsza zamiana w towar oddala ich od zadań czysto twórczych.

Takie są koszty, ale sytuacja normalizuje się. Mam nadzieję, że wolność twórcza doprowadzi do pluralizmu wypowiedzi w sztuce.

Plastyka. Cykl Alegorie twórczości, 2000r.,

 

Fliet. Cykl Alegorie Sztuki, 2005r Stefan Centomirski Sybirak
Cykl Alegorie Sztuki

Fliet. Cykl Alegorie Sztuki.

W owym roku wiosna była wczesna. Przyszła wraz z przeczuciem pewnych przemian. Piątego marca wziąłem szkicownik i poszedłem malować wiosenne roztopy, ośnieżone wierzchołki gór, pobocza których zaczynały się już zielenić. Dotychczas pamiętam zapachy tamtej wiosny, które przynosił wiatr z południa…

Po powrocie do domu usłyszałem wiadomość z Zachodu: „Moskiewskie radio poinformowało o śmierci Towarzysza Stalina!”.

Nasza rodzina: mama, siostry wzięły się za ręce i tańczyły. Pamiętam, nasza mama przyłożyła palec do ust na znak milczenia. Dorośli bali się, by dzieci nie odkryły przypadkiem istoty tej radości. Mogły niechcący komuś powiedzieć… 

Po śmierci Stalina zniesiono zakaz zmiany miejsca pobytu zesłańcom oraz nadzór NKWD naszej rodziny. Poinformowano nas o tym ustnie. Na dokumenty rehabilitacyjne czekaliśmy jeszcze czterdzieści lat. 

Cykl Alegorie Drzewo Życia, 2004r

To właśnie babcia uczyła nas polskiego języka

Każdy człowiek w swojej pamięci ma światełko, do którego wraca w czasie smutku. Nawet teraz przez mgłę dziesięcioleci, pamiętam otoczenie z czasów mojego dzieciństwa jako ziemię usypaną kwiatami, z ciepłym słońcem, owocami na drzewach i błękitnym niebem odbijającym się w oczach i uśmiechach mamy i babci.

Ukochana przez nas babcia była nam, mnie i siostrze, najbliższą po mamie osobą. To właśnie babcia uczyła nas polskiego języka, opowiadała na dobranoc bajki usłyszane od swojej babci, która kiedyś w młodości żyła w Polsce, gościła w Krakowie i innych wielkich miastach ojczyzny.

W moim małym łóżku i w mojej wyobraźni powstawały wielkie zamki, rycerze walczyli w ich obronie, po odniesieniu zwycięstwa balowali w pięknych salach, tańczyli przy muzyce Chopina. Pamiętam, że zawsze oczekiwałem zachodu słońca, bo przychodziła babcia, a wraz z nią postacie z wieczornych bajek i legend.

Starość. Cykl Alegorie Drzewo Życia, 2004r

/.../ W malarstwie Centomirskiego krzyżują się harmonijnie uzupełniając, tradycję i konwencje sztuki Zachodu i Wschodu. Madonny przestały jednak mieć smutne oczy, zaczęły się coraz bardziej upodobniać do renesansowych i barokowych strojniś. Symbolika ikonograficznych rebusów zaczęła się komplikować i... uwspółcześniać. Pośród alegorii sztuk znalazła się telewizja, a w niebo wpatruje się z uśmiechem kosmiczna Madonna.
Maciej Jabłoński
„Życie Warszawy”, Dogonić piękno”2.04.2001r.
Dmuchawce. Cykl Alegorie Drzewa Życia 2005r. Stefan Centomirski Sybirak
Cykl Alegorie Drzewa Życia

pełnia życia

To było pięknym początkiem lata, ale jeszcze ciekawiej wyglądały te zielone wyspy nizin ze wzgórkami, kiedy usiądziesz na ziemi. Ja mogłem godzinami oglądać to, co dzieje się w trawie. Ona pełna życia.

Dmuchawce. Cykl Alegorie Drzewa Życia 2005r.

Cykl Alegorie Pór Roku

Zima. Cykl Alegorie Pór Roku

Zdobyć jedzenie i okryć ciało przed mrozem to najważniejsze dla zesłańców w syberyjskim klimacie. Nigdy nie chodziło o estetykę, zawsze o funkcjonalność. Mężczyźni i kobiety nosili fufajki, ściągane spodnie i walonki.

 Jednakowe postaci różniły się tylko głowami. Kobiety zakładały chustki, a mężczyźni czapki uszanki. Ta moda była od razu przyjęta przez zesłańców. Co prawda przez wszystkie lata oni utrzymywali swoją polską katolicką wiarę, akcent w rozmowie. O wszystkim decydowała syberyjska zima.

Niedźwiedzie, króliki czy wilki przeobrażała w białych, a ludzi przez ubrania w szarych. Zesłańcy czasami ubrania dokupywali, a częściej przez barter wymieniali swoje europejskie na miejscowe, które lepiej ogrzewały ciało. Ciężko było patrzeć, jak piękne postacie Polek, teraz wyglądały jak myszkowate baby na białym tle śniegu. Ich dumne stawianie kroków zmieniło się na starczy chód, bo jak rodzina zdobyła walonki, to rozmiaru takiego, żeby każdy domownik mógł je założyć, od taty do małolata.

Zima. Cykl Alegorie Pór Roku, 2000r

CYKL ALEGORIE PÓR ROKU​

W rok wybuchu II wojny światowej nastała śnieżna zima...

W rok wybuchu II wojny światowej nastała śnieżna zima, że kiedy roztajał śnieg, to woda razem z częstymi deszczami nie tylko zapełniła nasz sztuczny staw, ale i całą nizinę. Pośrodku niej odkryło się zapomniane źródło i powstało znowu jezioro, jak dawniej, o którym pamiętali starsi wieśniacy.

W maju na brzegu wyrosła już trawa, jak ciepłe wiatry zmieniły się na zimne i znowu ludzie sięgnęli po ciepłe ubrania. Czasami nawet padał śnieg i pole z zielonego stawało się białym, ale po kilku godzinach znowu śnieg tajał. Ta pora roku to kowadło pomiędzy zimą a wiosną.

Ten okres na całym obszarze Azji najcięższy, szczególnie za Uralem w stepach Kazachstanu, tam gdzie początek ziemi syberyjskiej, gdzie słońce już dobrze świeci ale kiepsko grzeje. Odwracasz się do niego twarzą – ciepło z przodu, rozkrywasz ubranie, ale od tyłu plecy marzną i ty już przeziębiony. Właśnie o tej porze roku śmierć najobficiej zbiera swoje czarne żniwo pośród zesłańców, osłabionych głodem i brakiem witamin.

 Ale męczyły się w ten czas i zwierzęta i rośliny oszukane przez wszechświat. Tą codzienną walkę z wszechświatem pokazałem w cykle Alegorie Pór Roku.

Cykl Alegorie pór roku

Jesień. Cykl Alegorie pór roku.

Po przybyciu do wioski, rozsiedlili nas czasowo do różnych domów, gdzie gospodarze przygotowali syberyjską łaźnię, a potem kolację i wreszcie sen, choć na podłodze, to w ciepłej chacie. Tak mieszkaliśmy do wiosny u dobrej Ukrainki, cioci Maryi, starszej przyjaciółki mamy, póki nie przeprowadziliśmy się po sąsiedzku do swojej ziemianki, którą zbudował tata.

Dla zbudowania swych chałup, kołchoz wydzielił każdemu z zesłańców po kawałku ziemi na skraju wioski. Do tego czasu podziwiam mądrość mojego ojca, który wybrał miejsce, w którym powstała nasza ziemianka. To było pogranicze ziemi pomiędzy niziną i górą, połowa działki była około metra niżej od jej drugiej połowy. Inni rodacy wybrali niziny albo wywyższenia, bo stepy były wokół na kilometry ograniczone ilością a nie miejscem.

Już w pierwszą jesień wyjaśniła się racja w wyborze taty, którą inni pominęli: u tych, którzy wybrali wzgórza, wszystko wypaliło się, zostali bez ziemniaków. W następne lata deszcz zatopił nizinę i teraz drudzy zostali bez ziemniaków.

A u nas, ta czy druga połowa, dawała obfitość. Po kilku latach, w trudniejszych warunkach życia w czasach wojny, ten wybór działki uratował naszą rodzinę od głodu. Przetrwały te rodziny, które miały lepszą ziemię na działkach.

Jesień. Cykl Alegorie pór roku. 2000r.

Cykl Alegorie Poezji

Natchnienie. Cykl Alegorie Poezji

W swoich starych notatnikach znalazłem też aforyzmy o muzyce i teatrze. Były to zapiski zrobione najczęściej podczas koncertów i spektakli. Miałem też serię obrazów na te tematy. Zebrałem więc stare aforyzmy i zacząłem pisać nowe.

Przyznam szczerze, że najwięcej ich napisałem, kiedy miałem w ręku już makietę książki: na jednej stronie – reprodukcja obrazu, na drugiej – aforyzm dopełniający obraz. Na pierwszej stronie tej książki został zamieszczony obraz Alegoria teatru, na drugiej aforyzmy na temat teatru, gry, masek itp. Jeden z tych aforyzmów napisałem jeszcze jako młody człowiek, po tym jak obejrzałem na scenie wielkiego rosyjskiego aktora tragika – Mordwinowa. „Aktor tak zagrał Otella na scenie, że po spektaklu jego żona ze strachu poprosiła o rozwód”.

       Miałem już w swoim arsenale setki aforyzmów. Robiąc makietę przyszłej książki, podzieliłem je na poszczególne tematy. Na stronie miało znaleźć się po pięć – sześć aforyzmów. Najwięcej swoich przemyśleń w formie aforyzmów miałem na temat twórców i twórczości, dyktatorów, władzy i sprawiedliwości.

Natchnienie. Cykl Alegorie Poezji, 2005r.

 

Autoportret

Alegorie sztuki

Na Syberii podczas dnia wypełnionego robotą nie było możliwości skupić się na potrzebach duszy i umysłu, toteż niecierpliwie wyczekiwałem wieczora. Gdy zapadał zmrok, przychodził czas nauki. Zmęczone ciało odpoczywało, a głowa i wyobraźnia zaczynały pracować.

To była pora rozpoczynania lekcji w domowym uniwersytecie. Brak światła decydował, że w długie zimowe wieczory po kolacji szliśmy do łóżka. Ale tak naprawdę to tylko mama i pani Maria szły do prawdziwego łóżka, a my ze Zbyszkiem właziliśmy na swoje leże pod sufitem na piecu i zaczynaliśmy te lekcje.

Czasem Zbyszka zastępowała jego mama, a ich opowieści rozświetlały w moich oczach obrazy Polski z miastami i zamkami, teatrami i muzeami. Codziennie mój świat rozszerzał się przed zaśnięciem. Leciałem duszą, wyobraźnią w ten daleki kraj, o którym przed chwilą słyszałem od przybyszy z Polski. Ten uniwersytet na piecu w ciemnej ziemiance na Syberii był dla mnie świątynią, w której rozbudzała się moja wiedza o europejskim życiu i światowej kulturze.

Lekcje pani Marii o kulturze przemieniały się czasem w bolesne opowieści o tragicznych losach Polski. Zniżywszy głos, mówiła o dwulicowym państwie, o Stalinie, który mówił Rooseveltowi o wolności i pokoju w centralnej Europie, ale w rzeczywistości robił coś przeciwnego.

Cykl Alegorie sztuki, 2001r

architekturą można się zachwycać tak jak piękną dziewczyną

Cudowną architekturą Paryża można się zachwycać tak jak piękną dziewczyną. Można chodzić tymi samymi ulicami jeszcze raz i jeszcze…

Tak też było podczas mego kolejnego przyjazdu do Paryża z wystawą, która znalazła swoje miejsce w Domu Kombatantów Polskich. Mieszkałem u moich przyjaciół, daleko od centrum stolicy, gdzie miałem wystawę swoich obrazów. Metrem jechało się do centrum Paryża dosłownie dziesięć minut. Jednakże miałem pecha, ponieważ rozpoczął się strajk pracowników transportu miejskiego i do centrum musiałem chodzić pieszo.

Odruchowo szedłem do Domu Kombatantów Polskich na swoją wystawę, później do Luwru lub Muzeum Orsay. Dzień miałem wypełniony sztuką od rana do wieczora. W wyniku tych spacerów zdeptałem parę butów, musiałem zamienić je na paryskie.

Szyja bolała mnie od ciągłego podnoszenia głowy przy oglądaniu i zachwycaniu się poddaszami Paryża. Dzięki moim pieszym spacerom po Paryżu widziałem to wspaniałe miasto z każdej perspektywy.

Architektura. Cykl Alegorie sztuki, 2001r

Madonny Stefana Centomirskiego nie wywodzą się z religijnych uniesień ani z olśnienia sztuką Renesansu – lecz raczej z życia w piekle, które człowiek człowiekowi tu , na ziemi , zgotował. Przez to piekło przechodził również Centomirski. Pierwsza była „Chłopska Madonna” namalowana czterdzieści lat temu... „Madonna Warszawska” zupełnie nam współczesna , z lat 90.– czasu wolności , przedstawiona jako młoda , jasnowłosa kobieta z dwojgiem (!) dzieci u piersi. Siedzi szczęśliwa na łące, z nieba spływają promienia , w tle – panorama miasta i wizerunki Piłsudskiego , Karola Wojtyły i wolnego artysty-malarza.
Hugon Bukowski
„Galeria”, „Madonny XX wieku”, X/XI. 2000

Alegorie Warszawy

W takich obrazach jak Alegoria Warszawy pejzaż miasta jest w centrum kompozycji. W dyptyku Alegorie wojny występuje pejzaż zrujnowanej Warszawy – tragiczny obraz z płynącymi po Wiśle czaszkami. Na pierwszym planie obrazu siedzi na obłokach Matka Polka, osłaniająca swoje dziecko przed wojną. Może być alegorią Matki Bożej, osłaniającej kraj przed zagładą.

Drugą częścią dyptyku jest obraz Alegorie Pokoju. Tu widzimy Warszawę powstającą z ruin. Zastosowałem tu pejzaż miejski z odwróconą perspektywą: duże zabudowania są na dalszym planie, na bliższym – małe domy. Świeci słońce. Matka Polka, karmiąca dzieci – symbol obfitości, radości i pokoju.

Na tym obrazie góruje monumentalna postać Jana Pawła II, oświecona promieniami słońca, jak i całe miasto. Jana Pawła II otaczają prezydenci RP – Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Dookoła są ludzie z kwiatami i owocami.

Obraz ten budził wiele zachwytów i kontrowersji. Został nagrodzony specjalnym dyplomem. Pochwalono sam pomysł i kompozycję. Podczas wystawy słyszałem też pytania: dlaczego obok papieża Jana Pawła II i Lecha Wałęsy, namalowałem prezydenta Kwaśniewskiego? Tłumaczyłem to tym, że „z piosenki nie sposób wykreślić poszczególnych słów”, że właśnie ci dwaj prezydenci rządzili krajem podczas pontyfikatu Jana Pawła II. Mówiłem też, że artysta malarz musi być obiektywny w odzwierciedlaniu historii na swoich obrazach, ludzie natomiast mają prawo mieć subiektywne zdanie w tych kwestiach.

Stefan Centomirski Sybirak
Alegoria wojny, 2001r
Stefan Centomirski Sybirak
Alegoria Pokoju, 2001r
Alegorie XX wieku

Cykl Alegorie zmiany doby

Poranek. Cykl Alegorie doby. Dzień. Cykl Alegorie doby. Wieczór. Cykl Alegorie doby. Noc. Cykl Alegorie doby, 2003r

Poranek. Cykl Alegorie doby, 2003r. Stefan Centomirski Sybirak
Poranek. Cykl Alegorie doby, 2003r.
Dzień. Cykl Alegorie Doby, 2003 Stefan Centomirski Sybirak
Dzień. Cykl Alegorie Doby, 2003 r.
Wieczór, Cykl Alegorie Doby, 2003r. Stefan Centomirski Sybirak
Wieczór, Cykl Alegorie Doby, 2003r.
Noc. Cykl Alegorie Doby, 2003r.
Noc. Cykl Alegorie Doby, 2003r.
Witaj Polsko, szedłem do ciebie przez 200 lat

Artysta Malarz Stefan Centomirski Sybirak (1928-2011) członek Związku Polskich Artystów Plastyków, urodzony w 1928 roku k. Kamieńca (b.ZSSR) w polskiej rodzinie. W 1936 r. zesłany z rodzicami na Syberię, gdzie spędził 12 lat. Ojciec zginął w Gułagu. Po śmierci Stalina studiował w Instytucie Plastycznym w Moskwie, gdzie uzyskał dyplom Magistra Sztuki. Twórczość swą poświęcił martyrologii Polaków na wschodzie. Dziesiątki lat malował obrazy i odwracał je do ściany, bo sytuacja polityczna nie pozwalała na ich wystawienie.

Po upadku komunizmu i przyjeździe do Polski w 1990 r, rozpoczęło się drugie życie Artysty. Do wystawy „Przetrwali” w Domu Polonii i „Jesteśmy” w Zachęcie, w ciągu 40 lat pracy twórczej, nikt nie znał jego obrazów. Po tych wernisażach o jego twórczości od razu zrobiło się głośno: pojawiły się pierwszy recenzji, wywiady w prasie, radio, TV. Teraz ich jest już ponad 200. Powstał pierwszy telefim o Artyście: „Długa Droga” – późnej zrealizowano ich jeszcze 8: „Mój ciężki krzyż”, „Otto dom mój”, „Polsko szedłem do ciebie 200 lat” i in.

Centomirski aktywnie uczestniczył w wystawach w kraju i za granicą. Ma około 100 wystaw obrazów – w tym 35 indywidualnych m.in. w Muzeum Niepodległości i Muzeum Woli, Domu Artysta Plastyka i Domu Polonii w Warszawie, Pałacu sztuki w Krakowie, Muzeum Kinematografii w Łodzi, Misji Katolickiej i Domu Polskich Kombatantów oraz teatrze Trystan Bernard w Paryżu.

Jego prace na stałe pojawiły się w zbiorach 20 europejskich muzeach m.in. w Muzeum Narodowym i Muzeum Niepodległości w Warszawie, Muzeum Historycznym i Muzeum Wschodu w Moskwie, Muzeum Adama Mickiewicza w Paryżu oraz w ponad setni prywatnych kolekcjach całego świata.

Otrzymał on liczne nagrody i wyróżnienia. Jest kawalerem Orderu „Polonia Mater Nostra Est” za szczególne zasługi dla narodów i państwa Polskiego, twórczym stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki za 1998 rok.

Artysta stworzył po nad tysiąc prac, dziesiątki cyklów obrazów, poświęconych ważnym wydarzeniom w historii narodu Polskiego w XX wieku. Ostatnio pracował nad nowymi cyklami obrazów „Alegorie XX wieku”. To są „Alegorie pór Roku”, „Alegorie Wszechświata”, „Alegorie Sztuki” i in. o teraźniejszych czasach naszego kraju. Odbija się w nich wszystko to, co kojarzyło się artyście z jasnym tłem w kontraście do czarnego tła czasów wojny oraz Syberii, które dominowały w jego twórczości przez dziesiątki minionych lat.

Artysta aktywni uczestniczył w życiu społecznym: był Prezesem Klubu Seniorów OW ZPAP, stałym członkiem komisji kultury Zarządu Dzielnicy Wola Warszawa-Centrum, gdzie mieszkał i tworzył. Spoczywa na Cmentarzu Wojskowym na Warszawskich Powązkach przy Kwatery Sybiraków.

NA Zakończenie

Jeżeli spodobały wam się obrazy Artysty Malarza Stefana Centomirskiego, lub prezentowane na stronie teksty literackie, to zapraszamy do skontaktowania się za pomocą e-maila: centomirski@gmail.com

copyright ©. All right reserved.

Pamieci ofiar 1989r plakat wystaw
Scroll to Top